Czy jest coś bardziej relaksującego i romantycznego od spędzenia letniego popołudnia na werandzie, siedząc w wygodnym fotelu lub na domowej huśtawce, popijając ulubioną herbatę lub kieliszek wina ?? Pewnie jest… 🙂 , ale czy nie było by cudownie tak właśnie siedzieć sobie beztrosko z rodziną i przyjaciółmi ? Zanim jeszcze zdecydowaliśmy się na budowę domu, pytanie – dlaczego w Polsce tak niewiele buduję się domów z werandą w amerykańskim stylu, rozbrzmiewało w mojej głowie od dawna.
Weranda z założenia powinna być przedłużeniem wnętrza naszego domu, pełniąc funkcję miejsca odpoczynku na świeżym powietrzu, punku widokowego i obserwacyjnego. Powinna być wizytówką właścicieli domu i nawiązywać stylem do klimatu panującego we wnętrzach. Nie ma bardziej sprzyjających warunków do rodzinnych spędów, niż kameralna weranda z syto zastawionym stołem, wygodnymi krzesłami i ciepłymi kocami. W takich okolicznościach zapomniane historię, nabierają nowego życia, a rozważanie o tym co było i będzie jest czystą przyjemnością.
Taras – to najczęściej stosowane rozwiązanie w naszym rodzimym budownictwie. Pasuje niemal do każdego projektu, najczęściej stanowi przedłużenie salonu i łagodne przejście do ogrodu. Jego rozłożystość jest wręcz nieograniczona, a możliwości zagospodarowanie ogromne. Jednak nie lada wyzwaniem dla każdego, kto decyduje się na budowę tarasu, jest wykorzystanie tak dodatkowej powierzchni, żeby była praktyczna, użyteczna i nie pełniła jedynie roli „wielkiej wycieraczki”.
Pamiętam jak 9 lat temu, nasi przyjaciele budowali dom. W projekcie taras był już uwzględniony. Zrobili wylewkę, obłożyli kafelkami i tyle. Przez pierwsze dwa sezony na tarasie stała głównie suszarka z praniem, stolik i cztery krzesła. Po 40 minutach siedzenia na patelni, z delikatnym udarem mózgu, przenosiliśmy się do domu albo na leżaki pod drzewo. W kolejnych sezonach nastąpił progres. W pierwszej kolejności pojawiła się mosiężna parasolka, która niestety przegrała nierówną walkę z pomorskim wiatrem. Druga pojawiła się markiza. Niestety po dwóch czy trzech sezonach, zmieniła kolor, wyglądała jak ścierka do podłogi i gospodarze zdecydowali się raz na zawsze załatwić problem swojego tarasu.
Znaleźli lokalną firmę z kaszub, zajmującą się budową drewnianych werand i ganków. Postawili przepiękną sosnową werandę, w kolorze jasnego orzecha. Problem deszczu, nadmiernego słońca i innych nie przewidzianych warunków atmosferycznych został raz na zawsze załatwiony. Przy ogrodowa weranda stała się nagle dodatkową przestrzenią, na której w okresie wiosenno-letnio-jesiennym wszyscy domownicy i odwiedzający ich goście siedzą do późnego wieczora. Musze przyznać, że nawet podczas ostro zacinającego deszczu, na ganku nadal można siedzieć i podziwiać zmieniającą się aurę.
Moim zdaniem, weranda to miejsce równie ważne jak salon, kuchnia czy łazienka. Nakład finansowy do jej zbudowania, jest oczywiście mniejszy od zagospodarowania kuchni czy salonu, ale jako miejsce rodzinnego biesiadowania i przeżywania pięknych chwil, należy się jej wyjątkowe traktowanie. Ta dodatkowa przestrzeń, oprócz walorów użytkowych, stanowi ogromną ozdobę, szczególnie domów budowanych w stylu tradycyjnym. Dlaczego więc tak mało jest projektów z werandą w standardzie ? Pamiętam modę jaka panowała u nas w kraju, na budowanie domów w „stylu pałacykowo-rezydencyjnym”. Ogromna bryła, oparta na monumentalnych filarach o powierzchniach przekraczających 300 m2. Nie można więc zarzucić nikomu, braku fantazji i polotu. Przecież domy budowane za wielką wodą, nie odbiegają wielkością od naszych pałaców. Może chodzi o to, że Polacy nie gęsi, swój język mają i nie przystoi kopiować cudzych tradycji ? Tylko czy to na pewno było by kopiowanie amerykańskich projektów? Raczej nie.
Wystarczy przejechać się po naszych przepięknych polskich wsiach, gdzie w starych, przedwojennych domach ganek jest standardem, a weranda okala dom od strony ogrodu. Na szczęście również w nowym budownictwie, można zaobserwować entuzjastów budowania werand. Czy można więc przyjąć, że weranda to nasza tradycja ? – można, ja przyjmuje taką wersję.
Oczywiście, domy amerykańskie w pełnym tego słowa znaczeniu, pewnie nigdy nie staną się bardziej popularne od naszych ojczystych projektów. Istnieje bowiem kilka znaczących różnic zarówno w samym projektowaniu jak i wykonaniu.
Dach w domu amerykańskim jest jak mizeria – poszatkowany we wszystkich kierunkach, nieregularny, poprzecinany wykuszami, ogromnymi kominami . Pojęcie dachu dwuspadowego, tak popularnego u nas, jest abstrakcyjne. Budowa tak nieregularnej powierzchni, znacznie podwyższa koszty, zrozumiałe jest więc dlaczego u nas nie są tak popularne. Kolejną zasadniczą różnicą jest kształt domu, który w miażdżącej większości na rynku amerykańskim niczym nie przypomina naszych kwadratowych czy prostokątnych projektów. Wynika to głównie z technologii w jakiej budują amerykanie, czyli konstrukcji szkieletowej. Temat technologii szkieletowej jest szerokim tematem, obiecuję, że wrócę i rozwinę go. Charakterystycznym i wyróżniającym budownictwo amerykańskie są wykusze okienne, rozmieszczone nierzadko w każdym pokoju. Na pewno kojarzycie hollywoodzkie filmy i sceny, w których bohaterka siedzi na szerokim parapecie przy oknie wystającym poza lico ściany i zalewa się łzami z powodu zawodu miłosnego. To są właśnie wykusze okienne. Okna w domach z za oceanu, często różnią się od siebie wielkością, rodzajem. Po zewnętrznej stronie zabezpieczone okiennicami. Jednak najbardziej wyróżniającym i wyznaczającym styl amerykański elementem jest opisana przeze mnie na wstępie weranda.
Przekonując Was, że weranda jest bardziej nasza niż ichniejsza pozwolę sobie na przytoczenie historii, znanej za pewnie dla większości z was. Szukając najstarszych wzmianek na temat budowania domów z werandą trafiłam na dowód, że to chyba amerykanie ściągnęli pomysł na werandy od nas 🙂
Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki, jako państwa rozpoczęła się z końcem XVIII wieku. Tym czasem niejaki Stanisław Witkiewicz urodzony w 1851 roku, malarz, architekt, pisarz, ojciec wybitnego malarza, pisarza, filozofa Stanisława Ignacego Witkiewicza, już w 1891 roku zaprojektował swój pierwszy dom” willa Koliba „z niewielką werandą od frontu. Stanisław Witkiewicz stał się twórcą własnego stylu, zwanego Stylem Witkiewicza lub Stylem Zakopiańskim, który stał się podstawą dla nowoczesnej polskiej architektury narodowej opartej na tradycji Podhala. Jedną z cech charakterystycznych budynków w stylu Witkiewicza, była właśnie weranda, ulokowana na południowej części elewacji, zwana inaczej przyłapem. Do tego doszły wielkie ozdobne kominy, duża ilość wykuszy, ryzalitów i uskoków, rozmaitość kształtów okien, ozdobne tarasy, ganki i wystawki.
Porównując domy w stylu amerykańskim z domami zaprojektowanymi przez Stanisława Witkiewicza, moim zdaniem, można dopatrzeć się wyraźnego podobieństwa. Być może to daleko posunięta teoria, ale świadomość, że weranda swoje pochodzenie zawdzięcza Polakowi jest przyjemnym uczuciem 🙂
Dom w stylu amerykańskim VS Willa Koliba w Zakopanem
Dom w stylu amerykańskim VS Dom w stylu zakopiańskim
Jednak wszystkie przykłady domów, zarówno tych w stylu zakopiańskim jak amerykańskim są mocno związane historią i tradycjami jakie panują w danym rejonie Polski czy Ameryki. Każdy region ma swój niepowtarzalny styl, czasami nie wielkie detale decydują o tym, czy dom odzwierciedla prawdziwy charakter lokalnie przyjętych zasad architektonicznych.
Natomiast weranda jest elementem niemal ponad podziałami, trendami, zasadami jakie powinny panować w danym rejonie. Jest jak by wyciągniętą dłonią w kierunku otwierania się na wolną przestrzeń. Miejscem mniej intymnym niż wnętrze nasze domu, na którym listonosz może zostawić korespondencję, sąsiadka ciasto, przyjaciel poczekać na ciebie aż wrócić z zakupów. To naprawdę wyjątkowe miejsce…
Wracając do początku mojego postu i pytania – „ dlaczego w Polsce jest tak mało projektów domów z werandą”, postanowiłam przyjrzeć się sprawie bliżej. Przeszukując propozycję rodzimych architektów, natrafiłam na projekt, który przykuł moją ciekawość niemal od pierwszego spojrzenia. Projekt ” Malinowy „, autorstwa Pana Macieja Matłowskiego z biura projektowego MTM Styl, jest połączeniem prostoty i tradycji w nowoczesnym wydaniu. Niewielki domek, niespełna 119 m2, z przeznaczeniem dla 3-4 osobowej rodziny. Na stosunkowo niewielkiej powierzchni parteru, architekt zaplanował naprawdę spory salon ( niemal 40 m2 ) z otwartą kuchnią i niewielką łazienką. Na poddaszu 3 pokoje i łazienka. Co najważniejsze w projekcie i przygotowanej wizualizacji na pierwszy plan wysuwa się cudowna weranda z łagodnym zejściem do ogrodu. Pierwsze o czym pomyślałam to brak wiatrołapu i dodatkowego pokoju na parterze, ale sam pomysł na domek jednorodzinny – trafiony.
Rzuty parter i poddasze
Źródło : MTM Styl
Projekt Malinowy w promocyjnej cenie kosztuję 2080 zł. Do tego firma MTM Styl oferuje kilka całkowicie bezpłatnych dodatków:
- Wycena pokrycia dachowego
- Wycena i dobór ogrzewania podłogowego
- Schemat rekuperacji
- Pomoc przy wyborze gruntowego i powietrznego wymiennika ciepła
- Poradnik doboru kolorów elewacji
- Rzut projektu w skali 1:500 – przydatny na etapie wykonania projektu zagospodarowania działki
- Zgoda autora na zmiany w projekcie
- BIOZ – plan bezpieczeństwa i ochrony zdrowia
Nie wiele się zastanawiając, zadzwoniłam pod wskazany przy projekcie numer. Chciałam podpytać się autora domu z werandą, czy powiększając projekt o dodatkowy pokój, przykuchenną spiżarkę i większą łazienkę na parterze, dom nie stracił by proporcji i zachował swój wyjątkowy urok. Po drugiej stronie słuchawki przywitał mnie miły, spokojny głos osoby, która od pierwszej chwili, dawała poczucie rozmowy z profesjonalistą. Pan Maciej bardzo dokładnie wytłumaczył mi założenie i koncepcję, na bazie której powstał dom z werandą. Założenie odzwierciedla dokładnie to, czego oczekiwało by się po takim projekcie – prosta bryła, dwuspadowy dach, otwarta przestrzeń, wiejski klimat i przestronna weranda. Po kilku bardzo miłych rozmowach, udało mi się namówić Pana Macieja na próbę powiększenia domu kładąc nacisk głównie na :
- Dodatkowy pokój/gabinet na parterze
- Większa kuchnia ze spiżarką
- Większa łazienka z prysznicem
- Ganek, pełniący funkcję wiatrołapu
- Dodatkowe miejsce na garderobę przy głównej sypialni na poddaszu
Owocem kilku tygodniowej pracy Pana Macieja ( za którą bardzo dziękuję ), jest projekt domu o powierzchni 175 m2 , który wydaję mi się kwintesencją domu z werandą i spełnieniem wszystkich oczekiwać przyszłych inwestorów. Zaskoczył mnie efekt końcowy jaki został osiągnięty na podstawię zaledwie kilku rozmów telefonicznych. No cóż, okazuję się, że jeżeli trafimy na osobę kompetentną, profesjonalną z otwartą głową na różne pomysły, wychodzącą z inicjatywą do innych ludzi, można zrobić wszystko.
Czuję się trochę jak matka chrzestna tego projektu 🙂 Mam ogromną przyjemność przedstawić wam projekt domu Malinowy w powiększonym, zmienionym formacie, który już niedługo pojawi się na stronie biura MTM Styl . Nie znam dokładnej ceny projektu, ale będzie ona zbliżona do ceny za Malinowy. Mam nadzieję, że wszyscy amatorzy przydomowych werand docenią tą wersję domu z werandą. Jest naprawdę wyjątkowa !
Nowy, premierowy projekt nazwano równie smacznie jak poprzednika 🙂
Poziomkowy – w pełnej krasie
Ganek od frontu
Rzuty parteru i poddasza
Projekt Poziomkowy to tradycyjny dom z użytkowym poddaszem, który może pełnić rolę zarówno budynku rekreacyjnego jak również całorocznego. Drewniane wykończenie elewacji w połączeniu z czerwoną dachówką sprawia, iż dom idealnie wkomponuje się w sielskie otoczenie. Na parterze znajduje się część dzienna, na którą składa się salon połączony z jadalnią oraz otwarta kuchnia ze spiżarką. Do dyspozycji mieszkańców na parterze zaprojektowano również dodatkowy pokój oraz łazienkę. Na poddaszu znajdują się trzy sypialnie, garderoba oraz łazienka. Atutem projektu jest przestronna weranda od strony elewacji ogrodowej, która pozwala delektować się urokami natury, niezależnie od pogody – tak swój projekt opisuję sam autor Pan Maciej Matłowski.
Poziomka – kiedyś popularny owoc, krzaczki z poziomkami można było spotkać nie mal na każdym kroku. Pamiętam z dzieciństwa, jak za domem u mojej cioci rosły dzikie poziomki, które pachniały najintensywniej ze wszystkich owoców. Dzisiaj kuzynka truskawki, jest rarytasem, dobrem niemal luksusowym.
Nie wiem, czy autor „Poziomkowego”, nadając nazwę swojemu projektowi, celowo wybrał ten rzadki owoc ( muszę to doprecyzować ) 😉 , ale moim zdaniem ten klasyczny, tradycyjny, wiejski domek jest właśnie jak ta mała poziomka – kiedyś takie domy z werandą i gankiem były niemal w każdej polskiej wsi. Dzisiaj są rzadkością, spotykane w kilku regionach Polski.
Na uwagę zasługuję również sam Ganek, który pełni funkcję wiatrołapu i wprowadza swoich mieszkańców w cudowny wiejski klimat. Niepozorna sień, otwiera się na coś znacznie większego. Niemal 60 m2 salon z jadalnią zrobi wrażenie na każdym. Tak duże, otwarte przestrzennie nie są często spotykane w tradycyjnych projektach. Co ciekawe, po wejściu do domu nasz wzrok przykują schody, które zostały zaprojektowane w centralnej części domu. Jest to zabieg celowy, efekt jaki został osiągnięty,na pewno nie raz widzieliście w amerykańskich filmach.
Na poddaszu znajdziecie 3 sypialnie, z tego jedna niemal 24 m2 ze sporą garderobą. Łazienka, która pomieści zarówno wannę i prysznic ( wybrałabym wariant z wanną na środku, prysznic jest na parterze ).
Projekt Poziomkowy jest wyjątkowy pod wieloma względami. Dla mnie to nowoczesna forma domu wiejskiego 🙂
Niedawno pisałam o amerykańskich domach bungalow, których nieodłącznym elementem była właśnie weranda 🙂 Koniec XIX i początek XX wieku to bardzo ciekawy o kres i czas, kiedy moim zdaniem właśnie zaczęła się ogromna popularność werandy, jako nie tylko dekoracji domu, ale także miejsca wypoczynku, kontaktu z naturą. Ale te wcześniejsze werandy, w tym wiktoriańskie, również mają w sobie coś pięknego, choć osobiście stawiam na te prostsze w formie. Świetny tekst i bardzo ciekawe zestawienie z polskimi domami. Pozdrawiam. Sylwia
Witaj Sylwia,
Dziękuję za komentarz 🙂 niedawno byłam na Twoim blogu, pomysł na porady w formie odręcznie napisanych karteczek – genialny !! bardzo mi się podoba. Jutro rano do kawy czytam Twój artykuł ” Cechy domu bungalow ” 🙂 oby więcej takich teksów, a może powróci moda na werandy.
Pozdrawiam Serdecznie, Basia
Piękny ten domek, marzenie 🙂
Witaj Żaneta,
Marzenia są po żeby je spełniać 🙂
Pozdrawiam